Podlasie to historyczna kraina na wschodzie Polski, jeden z ciekawszych regionów naszego kraju. Tylko tam, tak pięknie szumią łąki a kolor to drugie imię tego regionu. Jednym z pierwszych przystanków podczas naszej wycieczki była Święta Góra Grabarka, zwana również Wzgórzem Pokutników. To najważniejsze miejsce wyznawców prawosławia. Wierni przynoszą ze sobą krzyże wotywne a z nimi swoje prośby oraz troski. Podlasie to również przyroda, sielskie krajobrazy oraz jedna z większych atrakcji, czyli Rezerwat Pokazowy Żubrów, gdzie w warunkach zbliżonych do naturalnych można podziwiać żubry oraz inne ssaki w tym między innymi koniki polskie czy też jelenie.To świetna atrakcja zarówno dla dzieci jak i dorosłych. Będąc w Białowieży koniecznie trzeba zobaczyć malowniczą stację Białowieża – Pałac z odtworzonymi pięknymi zabudowaniami, które przenoszą w czasie. Można tam również wypić pyszną kawę oraz podziwiać kolorowe rabaty z nasadzeniem kwiatów, gdzie królują jeżówki. Spacerując po Białowieży warto odwiedzić uroczy, drewniany dworek Gubernatora Grodzieńskiego, w którym obecnie znajduje się Ośrodek Edukacji Przyrodniczej. Po długim spacerze ruszyliśmy dalej i zatrzymaliśmy się w Hajnówce przy soborze Świętej Trójcy który uznawany jest za wizytówkę miasta. Cerkiew ta, może pomieścić nawet pięć tysięcy wiernych i niewątpliwie robi duże wrażenie. Kolejne kilometry przenosiły nas w kolorowe miejsca aż trafiliśmy do miejscowości Kruszyniany. Okazało się, że są jeszcze miejsca, gdzie komórka traci zasięg a GPS tak szaleje, że trzeba mu chwilowo podziękować i wziąć do ręki mapę lub zdać się na intuicję. Kruszyniany były kiedyś dużym ośrodkiem muzułmańskim a obecnie to wieś, która łączy wiele tradycji i kultur, zachwyca pięknymi ludźmi, przyrodą, legendami i zabytkami a także smaczną kuchnią. Dawniej na Kruszyniany mówiło się „wieś triniedzielnaja” (trzyświąteczna) ponieważ w piątek świętować zaczynali muzułmanie – Tatarzy, w sobotę żydzi a w niedziele katolicy oraz prawosławni. Znajduje się tutaj Meczet, który zewnątrz wyglądem przypomina mały wiejski kościółek jednak zamiast krzyży na wieży znajdują się półksiężyce. Mieliśmy okazję z przewodnikiem zobaczyć jego wnętrze, które jest wyłożone dywanami i podzielone na część dla mężczyzn i kobiet zgodnie z zasadami religii muzułmańskiej. Dżamil jako przewodnik czuje się jak ryba w wodzie – opowiada mnóstwo ciekawostek, potrafi zaciekawić słuchacza i żartuje z turystami. Na taki „koniec świata” warto było dotrzeć a na koniec zgrzeszyć, bo tatarskiej kuchni nie mogliśmy się oprzeć szczególnie że pierwszy raz mieliśmy okazję jej spróbować. Jest smaczna, syta i kolorowa. Po tych atrakcjach ruszyliśmy dalej, by odwiedzić rodzinę i znajomych i po kilkunastu kilometrach znaleźliśmy się w województwie warmińsko-mazurskim i wsi Ostrykół, gdzie znajduje się kościół, którego historia sięga XVI wieku. W 1538 roku władze protestanckie wydały nakaz wybudowania świątyni ewangelickiej. Pierwotnie wzniesiony w 1656 roku został spalony przez Tatarów. Odbudowany w 1667 roku przetrwał do dzisiaj. Jest to jeden z najstarszych drewnianych kościołów w województwie warmińsko-mazurskim. Po tych wszystkich atrakcjach chwila odpoczynku nad jeziorem Toczyłowo i dalej w drogę …

Świetne oko
Dziękuję 😉